,,Za szczescie,,
Przez nocne rozmyslanie nad tarasie, nawet sie niespostrzeglam kiedy usnelam na krzesle balkonowym. Obudzil mnie odglos karetki, ktora spiesznie jechala gdzies w glebi miasta. Zaraz nade mna lataly szczesliwe ptaki, ktore swoim spiewem zarazily mnie swoja niewybala radoscia i energia.
Mocno sie przeciagnelam i weszlam do srodka mieszkania. Byla tu taka cisza, jak wczoraj kiedy wrocilam. Idac w kierunku schodow, delikatnie stapalam po ziemi, aby nie obudzic domownika. W reku trzymajac kubek po wypitym cacao. Kiedy przechodzilam kolo salonu, ogarnal mnie blask swiezo zoltego slonca, ktore powoli zaczyna sie wspinac na sam szczyt. Pogoda zapowiadala sie rewelacyjna. Od razu czlowiek jakis taki, chetny do wszystkiego i usmiech trzyma sie na twarzy dlugo. Wchodzac do kuchni, zobaczylam Adele, ktora siedziala przy stoliku i jadla sniadanie. Na jej talerzu byly dwa tosty, jajko i pomidorki koktajlowe, do tego karton soku pomaranczowego i kawa. Siedziala tak, ze jedna noga swobodnie zwisala, a druga przyciagnela do piersi. Uczesana byla w rozkopany kok, a w reku trzymala poranna gazete. Zaczytana nawet nie zauwazyla kiedy weszlam. Otworzylam jedna z szafek i szukalam platkow sniadaniowych. Jedynie co znalazlam to czekoladowe kuleczki, w lodowce pustki, po za jogurtami i warzywami nic wiecej nie bylo. Nawet takiej podstawy jak np. mleko, wedliny czy ser zolty. Odpadl pomysl aby zjesc platki z mlekiem, skusilam sie na jogurt brzoskwiniowy i dwa tosty. Kiedy otworzylam chlebak zobaczylam jedynie nadgryziony tost i stara bulke. Nie wiedzialam jak mam to skomentowac. Dziewczyna miala kase, bo jej mieszkanie o tym swiadczylo, a nie bylo nic po czym moglabym sie najesc. Z przerazeniem zagladalam do kolejnych polek i szafek, ale nic nie znalazlam.
-Jezeli chcesz sobie dzis cos zjesc, to idz na miasto - Odezwala sie Adele.
-Czemu nie robisz zakupow? - Zapytalam, moze troche niegrzecznie, ale bylo to konieczne.
Dziewczyna jedynie spojrzala na mnie wrogim wzrokiem, ugryzla, chrupiac, tosta i pokiwala glowa, tak jakby chciala mnie zdenerwowac. Dalej czekalam na odpowiedz, ale dziewczyna nie miala zamiaru nic mowic. Wkurzona poszlam do swojej sypialni i szukalam jakiegos ubrania na szybko, aby wyjsc cos zjesc i moze sie przejsc. W koncu dzis ostatni dzien i wracam do Bradfort. Ubralam sie w to, do tego takie buty i bezowa torba. Wlosy wyprostowalam i nalozylam delikatny makijaz, wlasciwie tylko odrobine podkladu i troche tuszu na rzesy. Nie lubilam szminek, blyszczykow ani cieni. Zawsze mowilam, ze zostalismy tacy stworzeni i jakiekolwiek probowanie ulepszenia tego, niszczy nasze prawdziwe ,,Ja,,. Do centrum miasta mialam niedaleko, kilka minut i juz. Adele mieszkala w bardzo spokojnym miejscu. Bylo to blisko centrum, jednak wcale tego sie nie czulo. Bedac na miejscu szukalam jakies fajnej kawiarenki, gdzie moge swobodnie usiasc i nacieszyc sie porankiem. W Lonydnie takich miejscowek bylo mnostwo. Co jedno to wieksze i bijace mila atmosfera. Skusilam sie jednak wejsc, do kawiarni ,,Princess,,. Ta kawiarnia byla bardzo skromna. W srodku maly tlum, wiec mozna spokojnie posiedziec. Podobal mi sie bardzo wystroj. Taki nieprzesadzony, ale tez nie zwykly. Usiadlam zaraz kolo okna, sama. Jedynie kto mi towarzyszyl, to jakis mlody i zaczytany chlopak w kacie na samym koncu, przy bladzie stala rownie mloda dziewczyna, bardzo chuda i bladziutka. Miala dlugie brunatne wlosy, mocno pofalowane. Ubrana byla w biala koszule i firmowy granatowy fartuszek wokol pasa. Na jej bluzce byla przypieta zawieszka z imieniem ,,Eleanor,, z usmiechem na twarzy przywitala mnie i grzecznie zapytala czego sobie zycze. Nawet nie zajrzalam do karty, tylko z gory poprosilam o cos tradycyjnego, czyli herbate i salatke owocowa. Brunetka zapisala to w swoim malym notesiku, konczac podkresleniem mojego zamowienia. Trukcikiem wbiegla znowu za blad i podala, wyrwana kartke do kuchni. Nagle przyszedl mi sms, ktory uslyszala dzieki tej ciszy w pomieszczeniu. Odblokowujac telefon ujzalam napis ,,Zayn,,, ktory spowodowal, ze lekko zarumienilam swoje policzka. Nie moglam doczekac sie, co mogl tam napisac.
,,Czesc, mysle ze Cie nie obudzilem. Chcialem sie spotkac i porozmawiac,
jezeli jestes zainteresowana to odpisz,,
Nawet sie glupio nie zastanawialam, tylko potwierdzilam spotkanie. Bardzo tego pragnelam i juz od tego momentu, nie moglam sie doczekac kiedy to nastapi. Nagle ta sama dziewczyna, ktora zapisala moje zamowienie stala juz nade mna ze srebna taca, na ktorej czekala swieza herbata, z ktoreja unosila sie para i kolorowa salatka. Polozyla kolo mnie i milo dodala: ,,smacznego,, Ponownie chwycilam telefon i odczytalam miejsce, gdzie mielismy sie spotkac. Najgorsze bylo w tym wszystkim to, ze nie mialam pojecia co to za ulica, gdzie ona mniej wiecej jest i jak daleko stad. Nie chcialam prosic bruneta aby znowu mnie prowadzil jak male dziecko. Niedlugo sama tu bede musiala zamieszkac i musze obeznac sie w uliczkach. Zostawilam pieniadze na talerzyku, na ktorym lezal paragon i wyszlam. Nie chcac z powrotem reszty, to byl napiwek dla tej milej dziewczyny. Mysle, ze przyjmie, a nie odda do kasy. Idac w strone mostu, trzymalam telefon w reku z wlaczona nawigacja, ktora prowadzila mnie do celu. Moze to smiesznie wygladalo, ale musialam jakos trafic. Czasem nawet nie zauwazylam, kiedy szlam pod prad. Mijalam setki ludzi, ktorzy patrzyli na mnie jak na dziwaczke i wcale im sie nie dziwie. Gdy juz dochodzilam do ulicy, na ktorej Zayn chcial sie spotkac, wpatrzona w telefon jak w zabawke hipnotyzera wpadlam na kogos. Podnoszac wzrok do gory, ujzalam usmiechnieta twarz Malika.
Byl ubrany w dzinsy, biala zwykla bluzke i ulubiona dzinsowa katane. Wlosy lekko podniesione, tak, ze wyraznie mozna bylo zobaczyc jego cudne oczy. Chlopak wystawil w moja strone ramiona, chcac abym go przytulila na przywitanie. Troche sie dziwnie czulam, zrobilam krok do przodu i przyssalam sie do jego klatki piersiowej jak magnes. Idealnie czulam kiedy jego klatka sie podnosi i opada. Brazowooki gleboko oddychal. Bardzo smiale, zlapal mnie za dlon i wolnym krokiem prowadzil mnie do pewnego miesjca, o ktorym nie mam pojecia. Nagle zatrzymalismy sie przed ogromna villa. Cala mnie zatkalo.
-To jest twoje? - Zapytalam bruneta, zerkajac na niego.
-No nie wiem.. mozemy sie przekonac? - Zasmial sie. Ponownie chwycil mnie za dlon i wposcil do srodka. Pierwsze co zobaczylam to piekny i ogromny salon. O malo nie ugielam sie pod nogami, juz sie balam reszty domu. A myslalam, ze Adele ma najpiekszy. Chlopak zaprosil mnie dalej i pozwolil mi przejsc sie po domu. Bylam w takich pomieszczeniach jak: to, to, to, to, to, to, to, ogromna sypialnie, pierwsza lazienka, druga lazienka, przeogromna i luksusowa kuchnia, basen, ktory nie wiem po co mu, skoro nie umie plywac. kacik do czytania ksiazek, miejsce do wyciszenia, rowniez pieknie na zewnatrz. Kiedy konczylam zwiedzanie, chlopak z zaszkoczenia zlapal mnie od tylu i przytulil. Szepczac do ucha - Chodz! - Chlopak kazal mi zamknac oczy i mu zaufac. Nie wiedzialam czego sie spodziewac. Ale serce tak mocno bilo, ze probowalam je uspokoic. Nagle stanelismy. Z prawego rogu zaczela leciec spokojna muzyka, kiedy Zayn pozwolil mi otworzyc oczy, znalazlam sie w miejscu, ktorego nie zdazylam zwiedzic. Piosenkarz trzymal w reku dwa kieliszki z szampanem, wreczyl mi jeden.
-To co, za szczescie? - Zapytal slodko.
-Za szczescie! - Potwierdzilam.
Jednoczesnie zarumienilismy sie i wypilismy po pierwszym lyku. Chlopak po raz trzeci w tym dniu chwycil mnie za reke, cos niepodobne do niego, zaczynam sie powoli bac. Otworzyl szklane drzwi i wyszlismy na ogromny i przepiekny taras. Z niego piekny widok na Londyn. Podeszlam blizej barierki i zamknelam na chwile oczy. Chlopak stanal za mna, dopil do konca i odlozyl pusty kieliszek. Czulam, ze bierze gleboki wdech, nagle mnie odwrocil do siebie i namietnie pocalowal. Zrobil to tak szybko, ze nie zdazylam go objac. Zaczelismy isc w kierunku wnetrza mieszkania, przy najblizszym stoliku odlozylam wino, ulozylismy sie na duzym fotelu tarasowym i powoli zaczelismy zdejmowac ubrania.
__________________________________________________________
I jak?
Nie jest za dlugi, ale pisalam go caly dzien.
Prosze o opinie i pomozcie mi aby wiecej ludzi czytalo tego bloga.
Jezeli chcecie, abym dala link do waszego bloga, to pisac w komentarzach.
Wpadajcie tu:
;)
Aaaaa wspaniałe. Jakie to piękne. Genialny blog.
OdpowiedzUsuńBella♥
------
a Tak poza tym zapraszam na imaginy:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Oraz na opowiadanie:
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Jaram się! Końcówka najlepsza. Pisz szybko następny bo nie mogę się doczekać :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Goferkowaa
o matko, dziekuje to mile :)
UsuńNo weź! Przerywasz w takim momencie. A ugryź się! :D żartuję;)
OdpowiedzUsuńRozdział boski, podoba mi się to jak piszesz, ale to już chyba Ci mówiłam:) Mam nadzieję, że los ich połączy i będą ze sobą:) Czekam na następny z niecierpliwością, pozdrawiam Asiek :*
no ale trzeba utrzymac napiecie, to podstawa :D
UsuńDziekuje, wpadam do ciebie rowniez.
Końcówka boska - ja się jaram opowiadaniem twoim. Ale ogólnie bardzo m się podoba xD. Pisz dalej bo czekamy z niecirpliwośćią ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Isiia <3.
[SPAM]
Serdecznie zapraszam na moje II blogi :
1) http://behind-of-the-scene.blogspot.com/ - na tym 14.02 pojawi się IV rozdział ; )
2) http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Ci się spodobają. ; D
Ej mam pytanie, czy ta Twoja bohaterka zostanie przyjaciółką z Eleanor? Fajnie by było, lubią ją. A po za Zaynem będzie coś z resztą chłopaków?
OdpowiedzUsuńNo i chcę potwierdzić komentarze powyżej i końcówka rządzi i po za tym fajne pokoje ma Zayn w domu :PP Czekam na następne, pisz!!!
Nie wiem co bedzie dalej, bo wymyslam na bierzaco, ale na pewno wszyscy sie pojawia jakze by inaczej ^.^
UsuńFajny blog czytam. czekam na nn
OdpowiedzUsuńSuper ! :3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;D
+Cieszę się, że ci poprawiłam humor moim rozdziałem :)
jaram się *.* świetne . :)) czekam na kolejny ! :33
OdpowiedzUsuńUuu fajnie akcja zaczyna się rozgrywać :** czekam na nn
OdpowiedzUsuń