piątek, 1 lutego 2013


,, Przeczucie ,,

    Nawet nie spostrzeglam sie, a juz zasnelam. 
Rano obudzil mnie moj telefon, ktory wariowal na stoliku nocnym. Ledwo otwierajac zmeczone oczy spojrzalam jedynie kto dzwoni. 
-Halo? - Zapytalam ospalym glosem. Dzwonila mama, ktora powiadomila mnie, ze dostalam sie na studia do szkoly Julliarda w Londynie. Jedna z najwiekszych placowek dydaktycznych w Anglii i w calej Europie. Staralam sie tam o profil aktorsko-musicalowy. Szczerze mowiac watpilam i to bardzo, ze sie tam dostane. W tej szkole chodza sami wybitni uczniowe, ktorym nie brak pieniedzy ani slawy rodzicow. Mysle, ze taki poczatek dnia jest wspanialy. Z usmiechem na twarzy bylam gotowa przezyc ten dzien rownie pieknie, jak sie zaczal. Zeszlam z lozka i pobieglam do lazienki. Ubralam sie w to. Wlosy zwiazalam w kok i zrobilam lekki makijaz. Bylam dzis tak pozytywnie naladowana, ze nic nie mialo prawa mi tego zepsoc. Nawet zapomnialam o tym wczorajszym, niewypalonym zreszta spotkaniu. Poszlam do kuchni, gdzie wstawilam mleko i wyciagnelam wielka paczke platkow kukurydzianych z rodzynkami i kawalkami czekolady. Wlaczylam telewizor i zostawilam na pierwszym kanale, ktory sie wlaczyl. Nawet takie rzeczy jak polityka zaczely mnie interesowac. Ale pewnie tylko jednorazowo. Poniewaz, nie mam tu zadnych znajomych, ani ciekawych miejsc aby zwiedzic, postanowilam kupic bilet na pociag i pojechac na 2 dni do Londynu. Mowiac Londyn mialam na mysli ,,moze spotkam sie z Zaynem,,. Stacja kolejowa byla stad moze jakies 20 minut dalej. Zadzwonilam do recepcji i poprosilam aby zamowili mi taksowke. W tym czasie ogarnelam troche mieszkanie i spakowalam potrzebne rzeczy na wyjazd. Jest to krotki wypad, wiec nie bede wszystkich wokolo powiadamiac o tym. Po 30 minutach z bagazem w reku zamknelam drzwi i zjechalam winda na dol. Podeszlam jeszcze do bladu i zostawilam kluczyk konsjerzowi. Popychajac ramionem obrotwe drzwi hotelu zderzylam sie przy wyjsciu z Zac'iem. Ktory po spojrzeniu na moja walizke, pomyslal, ze sie wyprowadzam. O dziwo mial tupet by w ogole cos powiedziec.
-Wyjezdzasz? 
-Wyjezdzam. 
-Do kad? 
-Nie musisz wiedziec.
-Aha, czyli teraz bedziesz sie boczyla o to, ze wczoraj zaczelem temat o Zaynie. 
-Moze czasem, lepiej nic nie zaczynac skoro wiesz, ze moze sie to zle skonczyc. - Poprawilam bagaz - Przepusc mnie, musze juz jechac!
-Do kad? - Powtorzyl. 
Wsiadajac juz do czekajacej na mnie taksowki, spojrzalam na chlopaka i chlodno odpowiedzialam.
-Jak najdalej od ciebie.
Mysle, ze juz nic nie odpowiedzial, iz zamknelam drzwi i tak pewnie bym nie uslyszala. Poprosilam kierowce aby zawiozl mnie na stacje kolejowa. Przez cala droge zastanawialam sie czy napisac smsa Zaynowi, z wiadomoscia, ze bede w Londynie. Pewnie i tak sie ludze z tym, ze bedzie mial czas aby choc na chwile spotkac sie ze mna. Bylam glupia, poniewaz caly czas sadzilam, ze obojga nam na sobie zalezy, chociaz dopiero sie poznalismy. Gorzej jednak, kiedy ja chce cos wiecej, a jemu wystraczy przyjazn. Co dla niektorych przyjazn to cos wiecej niz milosc. Moze on nie chce aby miedzy nami cokolwiek sie popsulo. Lecz nigdy sie nie dowiem kiedy sama nie zrobie tego pierwszego kroku. 
Ze wzrokiem wkutym w uliczki mijajace, caly czas w reku trzymalam telefon i przeplatalam go miedzy swoimi chudymi palcami. Po dluzszym namysle zrezygnowalam z wysylania wiadomosci. Nim sie spostrzeglam bylismy juz na stacji. Taksowkarz pomogl mi wyjac bagaz z bagaznika i zaniosl go pod sama poczekalnie. Ja w tym czasie wyciagnelam pieniadze i zaplacilam mu ze sporym napiwkiem. Rozejrzalam sie jeszcze po tablicach ogloszen, o ktorej dokladnie jest jakis najwczesniejszy pociag do Londynu. 
-Jest! - Powiedzialam sama do siebie - Peron 7 ,,Sheffield - Birmingham - Oksford - Londyn godz. 11.50,,
Podeszlam do wolnej kasy i poprosilam o bilet. Dochodzila dopiero godzina 11, wiec mialam 50 minut czekania. Usiadlam kolo stoiska z gazetami i zaczelam po kolei czytac. Nagle mojej uwadze ukazal sie artykul o Zaynie. Pisalo tam, ze chlopak ostatnio zaczal niezle szalec. Codziennie wieczorem chodzi do nocnych clubow i wychodzi z nich z nieznajomymi dziewczynami, ktore kleja sie do niego niczym cma do swiatla. Przez to tez ostatnio kloci sie, ze swoja dziewczyna Perrie Edwards. Dziewczyna podobno, napisala na swoim Instagramie, ze znowu jest singielka, ale po chwili usunela to. 
Zaczelam sama glubic sie w tym wszystkim. Tutaj Zayn byl taki spokojny, tu przemeczony praca, tu marzy o walnym czasie, a tak naprawde swietnie sie bawi w towarzystwie polnagich lasek. Nawet szkoda zrobilo mi sie Perrie. Ale jezeli to co napisala chwilowo na instagramie to prawda, moze mam jakies wieksze szanse u niego. Spojrzalam szybko na duzy zegar wiszacy na scianie i szybko zerwalam sie na nogi, trukcikiem bieglam w strone peronu, kiedy zorientowalam sie, ze zapomnialam bagaza. Totalnie stracilam rachube czasu, jeszcze chwila i odjedzie mi pociag. W ostatniej sekundzie zalapalam sie przed odjazdem. Zdychana i zdenerwowana szukalam wolnej kabiny. Na szczescie bylo ogolnie malo ludzi i co druga byla pusta. Siadajac w jednej z nich, rzucilam bagaz naprzeciwko siebie, wyciagnelam ksiazke i wygodnie usiadlam. Droga byla daleka, wiec nie bylo obaw sie spieszyc z czym kolwiek. 
                                        ______________________________________

Po 6 godzinnej jezdzie w pociagu, nareszcie dotarlismy do Londynu. Wysiadajac z pociagu naszlo mnie dziwne uczucie, tak jakby przewidywalam, ze ten dzien skonczy sie dosc dziwnie, ale w pozytywnym znaczeniu. Zmeczona jazda, podeszlam do wolnej taksowki, stajacej po drugiej stronie chodnika. Byla cala zolta, przez co, nie dalo sie jej nie zauwazyc. W srodku siedzial samotny mezczyzna, ktory znudzony swoja praca, czytal poranna gazete. Nie chcialam wyjsc na niegrzeczna, wiec zapukalam w przednia szybe i skierowalam palec na tyl, mowiac ,,czy moge wejsc,, Zdziwiony mezczyzna pokiwal glowa i wyszedl na chwile wyprostowac nogi. Wlozyl moja walizke do bagaznika i zapytal grzecznie, gdzie ma mnie podiwez. 
Mieszkalam juz w Anglii od 11 roku zycia, a jeszcze ani razu nie bylam w stolicy. Dlatego kazde miejsce, kazda uliczka, budynek wydawalo mi sie byc niezwykle. Wysiadlam w samym centrum miasta. Cala oszolomiona przechodnimi, ktorzy omalo mnie nie potracili. Samochody szalaly, nawet nie dalo sie przejsc na druga strone. Zaczelam panikowac, bo nie mialam pojecia gdzie isc. Kiedy probowalam sie odwrocic wpadlam na kogos. Rownoczesnie upadlismy na ziemie. Wszystko by wygladalo dosc normalnie gdyby nie fakt, ze lezalam na jakies dziewczynie. Bez namyslu, zaczelam panicznie przepraszac. 
-Dobra uspokoj sie, nic sie nie stalo! - Starala sie zapanowac nad sytuacja, dosc dziwna ale za to mila dziewczyna. Wygladem przypominala jakas ostra metalowe, do ktorej strach podejsc. Lecz czesto pozory myla jak wlasnie ta sytuacja. Cala na czarno, jedynie jej wlosy dodawaly odrobine zycia. Nagle dziewczyna przerwala moje mysli - Co tak sie na mnie patrzysz? - Zamurowalo mnie. Nie wiedzialam jak cokolwiek mam z siebie wydusic. -Zyjesz? - Zapytala, rzujac mietowa gume w buzi. 
Zasmiala sie, poprawila torbe na ramieniu i szla dalej. Wtedy postanowilam, ze zapytam gdzie moge znalezc jakis dobry nocleg w tym miescie. 
-Poczekaj! - Dziewczyna stanela i czekala zebym do niej podeszla. - Mozesz mi doradzic, gdzie moge znalezc tutaj jakis nocleg? Nie chodzi mi o hotel, tylko o wiesz.. - Nie umialam skonczyc zdania. 
-Widac, ze nie jestes stad. - Zasmiala sie po raz drugi. - Tutaj po za drogimi hotelami, nie ma miejsca abys nocowala gdzies taniej niz 2 000 funtow. 
-To.. bede musiala nocowac na ulicy.. - Zrobilam smutna mine.
-O kurwa, bede tego zalowac, ale co tam. Jezeli chcesz.. - Sama chyba nie wierzyla w to co mowi. - Mozesz zamieszkac chwilowo u mnie. - I w tym miejscu wybuchlam szczesciem. 
-Tak!!! Dziekuje!!! 
-Dobra, dobra uspokoj sie bo zaraz zmienie zdanie. I tak za dobra juz jestem. - Dziewczyna kazala trzymac sie, bo nie chce mnie pilnowac jak malego dziecka. Zaprowadzila nas do swojego mieszkania, ktore bylo niedaleko centrum. Musiala byc bogata, bo jej dom powalil mnie na kolana. W srodku bylo przepieknie. Ogromny salon, skromna za to luksusowa jadalnia, no i moja sypialnia. Ogolnie caly ten dom zrobil na mnie wielkie wrazenie. Czerwonowlosa mieszkala sama i nie wiem, po co jej bylo az tak wielkie mieszkanie. Bylo tu tyle pokoi, ze nawet z rodzina moglaby sie tu pomiescic i jeszcze miejsce by sie znalazlo. Zaczelam najpierw od rozpakunku i zwiedzania, reszty domu. Kazda z nas miala osobna lazienke. Do tego maly kacik, gdzie mozna choc na chwile oderwac sie od rzeczywistosci. No i maly tarasik na swiezym powietrzu. Ten dom tak mi sie spodobal, ze nie mialam ochoty stad wyjezdzac. Przez to tez, zapomnialam po co w ogole tutaj przyjechalam.
-Wspanialy dom. Zazdroszcze ci! - Odezwalam sie do nowo poznanej i wlascicielki tego cudenka. 
-Ok, moze poznamy sie, Adele.
-Claudia.
-No wiec, na ile chcesz tu zostac?
-Przyjechalam tylko na 2 dni.
-Jesli mozna wiedziec, to co chcesz tu zrobic w 2 dni? 
-Przyjechalam sie spotkac z pewna osoba. - Mowiac to, chwilowo sie zauroczylam, co nie ucieklo uwadze czerwonowlosej. 
-Chlopak? - Zasmiala sie milo. 
-Nie.. jeszcze nie - Wymruczylam pod nosem. 
-Ok, ja ide sie uczyc bo mam jutro casting.
-Casting? Do czego? - Zaciekawila mnie dziewczyna. 
-Ide do X-Factora.
-Wow! Gratuluje.
Adele byla bardzo skryta i skromna dziewczyna. Nie chciala abym o niej duzo wiedziala, chociaz moglam sie domyslic. Takie zachowanie i sposob bycia jaki ona przedstawiala, mozna wywnioskowac, ze stala sie taka przez rodzicow. Pewnie malo spedzala z nimi czasu i buntowala sie. Najlepszym dowodem sa tatuaze na jej rekach. Nie chcialam przeszkadzac i poszlam sie przebrac w to. Postanowilam, ze wyjde gdzies na miasto. Adele dala mi jeszcze klucze na wszelki wypadek i mniej wiecej powiedziala jakich ulic mam pytac sie ludzi gdyby sie zgubila. Moze zgrywa taka niedostepna, ale serce ma dobre, dlatego jej niezbyt to wychodzi. Wychodzac z mieszkania poszlam w strone centrum. Idac ta sama droga, ktora szlysmy wczesniej. Przechodzilam kolo sklepow najwiekszych projektantow. Najdrozsze hotele, restauracje i Big Ben. Dochodzil polmrok. Poszlam zobaczyc jak to jest byc na najwiekszym moscie w Londynie i widziec Tamize. Gwiazdy zaczely powoli sie pojawiac. Slonce zamienilo sie miejscem z rogalikowatym ksiezycem, ktory swoim bialym swiatlem oswiecal fragment drogi. Woda cichutko szumialo, prawie nieuslyszalnie. Stylu odglos jadacych samochodow i turystow. Trzymajac sie barierki, odchylilam glowe do tylu i wdychalam powietrze tak aby zapelnic cale moje pluca. Czulam sie jakbym byla cala wolna i niosl mnie wiatr przez zycie. Na chwile zapomnialam o wszystkim i cieszylam sie swoim zwariowanym zyciem. Nagle poczulam gdzies obecnosc Zayna. Jakby stal stylu za mna i czekal abym sie odwrocila. To bylo tak pewne, ze az postanowilam spojrzec co jest za mna. Niestety nikogo nie bylo. 
Wiatr troche mocniej zawial i rozkopal moje wlosy. Moja twarz nieco posmutniala. Tak bardzo chcialam sie z nim spotkac, ale nie mialam na tyle odwagi aby napisac do niego, ze jestem tutaj w Londynie. Moze akurat mial czas wolny. Nie wierze w to, ze tak caly czas pracuje. A jezeli ta gazeta, ktora czytalam pisze prawde, to moze powinnam bardziej szukac kolo clubow. Tylko gdzie tu jakies sa? Nie znam sie na tych uliczkach. Zreszta jak sie zgubie to tyle z tego wyjdzie, ze chociaz mam gdzie nocowac bede spala pod golym niebem.  Wszystko dookola mowilo, zebym dala sobie spokoj, to i tak moje sumienie dawalo mi wyrazne znaki, ze ten dzien sie jeszcze nie skonczyl i czasem warto zaryzykowac. Weszlam w internet w telefonie i wpisalam ,,cluby w Londynie,, Nie powiem bo wyskoczylo sporo, lecz wybralam najblizszy. Idac uliczkami, po chwili uslyszalam wyrazny rytm muzyki wydostajacy sie z czarnego budynku. Nie mialam pojecia jak tam w ogole wejsc. Dlatego usiadlam na fontanie, ktora stala naprzeciwko i czekalam jak ktos bedzie tu przechodzil. Wtedy zapytam, albo zobacze ktoredy sie wchodzi. I w tym momencie znowu poczulam ta wyrazna obecnosc Zayna. Nie wiem co to mialo znaczyc. Ale czulam, ze on tu gdzies jest. To bylo dziwne, ale nie umialam sie tego pozbyc. Czyzbym zakochala sie na zaboj? Nagle muzyka tak jakby stala sie glosniejsza i zobaczylam kolory wydostajace sie z tylu budynku. Szybko pobieglam w tym kierunku i zobaczylam wejscie. Stala tam dluga kolejka, ktora chyba nie miala konca. Jezeli ci ludzie czekaja aby tam wejsc, to nie wiem czy dzisiaj uda mi sie tam dostac. Jednakze nie mialam zamiaru rezygnowac. Zaufalam sumieniu i szlam w kierunku konca kolejki. Nagle pewien blondyn, zlapal mnie za reke i zaproponowal mi abym ustawila sie przed nim. 
-Slucham? 
-Chcesz isc na koniec kolejki?
-A mam inne wyjscie? 
-No wlasnie masz.. Chodz przede mna, wpuszczam cie. - Chlopak wydawal sie byc dzentelmenem, ale sama nie wiem czy nie ma tu przy okazji jakiegos haczyka. No ale skoro zaproponowano mi taka propozycje, nie zrezygnuje z jej. Dzieki temu w ciagu paru sekund bylam juz w srodku. Muzyka mna wstrzasnela. Byla tak glosna i mocna, ze przez chwile myslalam, ze rzuci mna o sciane. Podeszlam do baru i zaczelam sie rozgladac. I znowu to uczucie, tym razem jakies takie mocniejsze i bardziej pewne. Bylam juz w 100% pewna, ze Zayn tu jest. Az zaczelam isc w pewnym kierunku, nie majac pojecia gdzie dokladnie ide. Tak jakby mna ktos prowadzil. Nagle w tlumie ujzalam postac, ktora tanczyla z jakas dziewczyna. Kiedy sie odwrocila ujzalam Zayna. Nie wierzylam sama sobie, ze to przeczucie naprawde sie sprawdzilo. 
Nawet chwili nie tracilam aby podejsc blizej i dotknac go. Kiedy ta dziewczyna, z ktora tanczyl pocalowala go, a on otworzyl swoje brazowe oczy i ujrzal mnie. Byl rownie zaskoczony co ja. Tyle, ze ja niezbyt pozytywnie. Poniosla mnie zlosc, ktora momentalnie pojawila sie w moich zalzawionych oczach. Wtedy uswiadomilam sobie, ze to nie przeczucie bylo takie pewne, a moja milosc do niego, ktora od naszego pierwszego spotkania zawiazala na nim nić, ktora tak mnie do niego ciagnela. Nie moglam jednak dluzszej patrzec na to co widzialam i zaczelam cofac sie do drzwi wyjsciowych. Bylam tak wstrzasnieta i przerazona, ze nie moglam sama uwierzyc w to co mnie spotkalo. A bylam taka szczesliwa, gdyby nie to glupie uczucie, nic by sie nie stalo. Wychodzac z clubu cala zalalam sie lzami. Ludzie, ktorzy dalej stali w kolejce patrzeli na mnie jak na idiotke. Pod wieloma wzgledami. Moj krok sam przyspieszal tepa, az zaczelam biegnac. Kiedy chcialam przejsc przez ulice, na druga strone nie zauwazylam nadjezdzajacego samochodu. Zobaczylam jedynie jasne swiatla przednich reflektorow, a moj oddech zatrzymal sie niczym zaciecie sie filmu. Dopiero po chwili ocknelam sie w rekach jakiegos chlopaka, ktory kucajac trzymal mnie na kolanie i przytulal do swojego torsu. Kiedy podnioslam wyzej glowe ujzalam Zayna, ktory rowniez patrzyl mi prosto w rozmazane oczy. Rozplakalam sie tak jakby przez to, ze o tym marzylam. Chlopak podniosl mnie i znowu przytulil, moja glowa opierala sie o jego ramie.
-Raz ty mnie ratujesz, raz ja ciebie. - Zasmial sie - Teraz jestesmy kwita! 
-Moze lepiej byloby gdybys mnie nie ratowal.
-Nie mow takich glupot. - Znowu popatrzal na mnie swoim slodkim wzrokiem. Usiedlismy razem na lawce, ktora stala naprzeciwko nas. Cala zdygotana emocjami, oparlam sie o wlasne dlonie i patrzylam w dol. 
-Co sie z toba dzieje Zayn? - Zadalam mu trudne pytanie, na ktore sam nie wiedzial jak odpowiedziec, aby mnie nie urazic. Wtedy znow spojrzalam mu prosto w oczy tak aby widziec jego strach. 
-Troche sie ostatnio w moim zyciu dzieje. Ciagle cos ode mnie odchodzi i przybywa. Sam sie glubie i warjuje. 
-W ogole to niepodobne do ciebie. Odkrylam cie calkowicie innego, a teraz ze smutkiem musze przyznac, ze sie zawiodlam, na tym co dzisiaj zobaczylam. - Chlopak panicznie zaczal sie tlumaczyc.
-Ten pocalunek nic nie znaczyl, tej dziewczyny to ja nawet nie znam. Ponioslo mnie troche..
-Troche? Bardzo bym chciala, aby bylo to troche. - Brazowooki zaczal cos podejrzewac. Po za jego dziwnym zachowaniem, ja rowniez nie zachowywalam sie tak jak wczesniej. Obaj zachowywalismy sie jakbysmy byli ze soba i teraz tlumaczymy sie jak przed sadem ostatecznym. Aby utrzymac zwiazek na zyciu. 
-Claudia.. Powiedz.. Czy ty do mnie.. - Nie dalam mu skonczyc-
-Tak Zayn, tak. - Chlopak sam nie wiedzial co ma zrobic. Zaklopotany zrobil tylko zdziwiona mine i zaniemowil. Wyczulam, ze on do mnie nic nie czuje i ze nie ma sensu to wszystko dalej ciagnac. Dlatego wstalam i chcialam isc stad jak najdalej. 
-Czekaj! - Krzyknal i chwycil mnie za dlon, odwracajac do siebie i namietnie calujac. To byl ten moment, ktory w mojej pamieci zapadl najbardziej. Jeszcze nigdy taka koszmarna sytuacja nie miala takiego pieknego zakonczenia. Moje przeczucie mialo racje, ten dzien nie skonczy sie normalnie. Wszystko odwrocilo sie do gory nogami. To co nie mialo sie stac, stalo sie. To co mialo stac sie, nie stalo. Jestem teraz w Londynie, z Zaynem i to nie jest sen. Wrecz przeciwnie to wszystko prawda. Prawda, ktora nie boli, a dodaje sil. 
















17 komentarzy:

  1. Dopisalam spory fragment do tego rozdzialu, zaraz po tej kresce na srodku. Wiec doczytaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże! To jest po prostu zajebiste <3

    zapraszam do mnie:
    http://onedirectiontujulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże , boże <3 dzięki twojemu komentarzowi , ja trafiłam tutaj *____* Boże : o nie wiem , co mam powiedzieć :o
    zapraszam do mnie na nowego bloga , na którym pojawił się już 1 rozdział :) Mam nadzieję , że dodasz się do obserwowanych i wyrazisz opinię na jego temat :) Z góry dziekuję i Weny życzę : ** - trrembles.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ;) Czekam na NN;) Zapraszam na pierwszy rozdział ;) http://i-am-a-victim-of-your-smile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany boski rozdział! Masz talent naprawdę :)) Czekam na następny :D
    Pozdrawiam Goferkowaa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny, rozdział poinformuj mnie o kolejnym ; p
    http://fullofonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojeju bardzo mi się podoba. Ale główna bohaterka to dla mnie taka głupia dziewczynka ; >
    Ale w takim pozytywnym sensie. Lubię Zayna. Taki badboy z uczuciami xD. Czekam na ciąg dalszy.
    P.S
    Dziękuję za odwiedzenie i skomentowanie mojego bloga.
    Pozdrawiam Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czemu glupia (w pozytywnym znaczeniu) bo nie rozumiem?

      Usuń
  8. muuuuzyka *,*
    http://fullofonedirection.blogspot.com/ nowa nowa nowa nowa część Z A P R A S Z A M !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam właśnie już do końca. Świetne <3 Informuj mnie o następnych rozdziałach. :)

    http://tosmilethroughertears.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudooooooooo!!!! Ale ty masz dar do pisania zazdroszczę. No ale się nie dziwie ty od zawsze miałaś bujną wyobraźnie :):* pozdrawiam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisz dalej jest cudowny !! Zapraszam na mojego bloga http://onedirectionilovezayn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń