,, Potrzebna do szczescia ,,
Moj swiat nagle stal sie niebem, wszystko chwilowo stanelo. Motyle w moim brzuchu wariowaly, a ja sama myslalam, ze to jakis najpiekniejszy sen. Zayna usta, byly tak miekkie i mile, ze nie chcialam ich poscic. Jego oczy blyszczaly niczym najdrozszy szafir. Perfumy byly tak mocne, ze staly sie moim tlenem. Nie wiem czy w ogole zdolam jeszcze dokladniej opisac moje uczucie. Szczesliwszym chyba byc sie nie da.
Poniewaz robilo sie troche zimno, postanowilismy sie przejsc po nocnym miescie. Wszystkie piekne widoki, niebylyby dla mnie takie niezwykle gdyby nie Zayn. Nie musze tego ukrywac, iz taka byla wlasnie prawda.
Chlopak zaprowadzil mnie na brzeg Tamizy, gdzie nikogo nie bylo, sama ciemnosc, jedynie ksiezyc oswietlal nasze twarze. Usiedlismy na murku, tak, ze nasze nogi zwisaly. Moja dlon opierala sie obok dloni piosenkarza. Nie mialam na tyle odwagi aby jej dotknac. Wiedzialam, ze obaj tego chcemy, ale cos blokowalo. Chwilowo sami nie wiedzielismy o czym gadac, w mojej glowie szukalam jakiegos fajnego tematu. Nie chcialam wyleciec z czym glupim ani nudnym. Lecz bylam tak zauroczona, ze nie umialam sie skupic. W pewnym momencie, chlopak skierowal wzrok na mnie, patrzyl sie przez dluzszy czas i nic nie mowil.
-Co tak sie patrzysz? - Zapytalam niesmiale brazowookiego.
Chlopak jednak nic nie odpowiadal, tylko dalej wkuty we mnie jak zamurowany. Nie powiem, bo zaczelam sie usmiechac i nie potrafilam przestac. Byla to dziwna sytuacja i obaj zachowywalismy sie nienaturalnie. Nie umialam tak dlugo patrzec mu w oczy, jak on w moje. Mialam ochote przytulic sie do niego i choc na chwile przymknac oczy na jego ramieniu. Jego usta, mowily wyraznie ,,pocaluj mnie,, Lecz ani ja, ani on nie robilismy rzadnego kroku w ta strone.
Kiedy spojrzalam na moj skorzany zegarek zapiety wokol reki, szybko stanelam na nogi.
-Musze juz wracac.
-Czemu?
-Jest juz pozno, a musze trafic do mieszkania.
-Odprowadze Cie! - Slodko usmiechnelam sie i szczerze mowiac, liczylam na to, ze wlasnie to powie.
-Chce Ci sie? To kawalek drogi.
-Uwierz mi, chce mi sie! - Chlopak sprawial, ze czulam sie szczesliwa. Kazde jego slowo, czy gest zmienialy mnie w inna osobe. Czasem myslalam, ze staram sie byc dla niego dziewczyna idealna, ale nie umialam byc soba tak do konca. Dobrze, zapamietalam jego slowa ,,Jestes taka inna, taka normalna, ciesze sie ze cie poznalem od takiej strony,, a tu sie okazuje, ze do konca tak, nie jest. Idac obok siebie, ciagle nasze koniuszki palcow, gdzies o siebie otarly. Zaczelismy rozmawiac o tym, ze dostalam sie do szkoly Julliarda w Londynie i teraz bedziemy sie mogli czesciej spotykac. Zayn zaproponowal mi abym zamieszkala z nim, w jego apartamencie jest duzo miejsca, cisza dla nauki i wygoda. Propozycja bardzo kuszaca, tyle ze ja nie chce od razu tak na powaznie. Ale nie mowilam nic na ten temat, tylko sluchalam. W pewnym momencie, Zayn odwazyl sie i zlapal mnie cala dlonia. Od razu na naszych twarzach pojawil sie szczere usmiechy. Na moim ciele przeszly delikatne dreszcze. A motyli w moim brzuchu namnozylo sie. Kiedy juz dotarlismy pod mieszkanie, chlopak stanal naprzeciwko mnie i lapiac moja druga dlon, powiedzial.
-Duzo jest rzeczy przeciw nam, ale nie jestes mi obojetna i gdyby nie ten niedoszly wypadek nigdy bym nie pomyslal, ze jestes mi az tak potrzebna do szczescia. - Slyszac te piekne slowa, zarumienilam sie i w kacikach moich oczu pojawily sie lzy. Nie chcialam sie rozplakac i z cudem powstrzymywalam lzy.
-Jeszcze nigdy.. nie uslyszalam takich slow z ust chlopaka.
-Ale chce wiedziec. - Nagle spowaznial. - Czy ty jestes gotowa na to aby twoje zycie nabralo innego sensu.
-Nie wiem czy jestem gotowa, ale ufam tobie.
-Nie chce abys pozniej tego zalowala, wiec przemysl to dobrze i dasz mi znac, ok?
-Dobrze. - Zayn usmiechnal sie i pocalowal mnie na pozegnanie. Ani ja, ani on nie chcial jako pierwszy skonczyc, lecz niestety balam sie, ze Adele bedzie zla, dlatego przerwalam slodki pocalunek.
-Musze juz isc, dziekuje. - Pozegnalam sie.
-To ja dziekuje. - Odpowiedzial i powoli puscil moje dlonie. Kiedy szlam w kierunku mieszkania, chlopak stal caly czas. Tak jakby chcial wiedziec, ze na pewno cala i zdrowa znajde sie w domu.
W mieszkaniu byla cisza, jedynie moje serce tak glosno bilo. Cicho zdjelam buty i szlam w kierunku schodow, na gore. Przechodzac przez korytarz wystraszylam sie bicia duzego zegara, ktory wlasnie wskazywal godzinie 00:00, usmiechnelam sie sama do siebie i poszlam do siebie. Przechodzac kolo sypilani Adele, dostrzeglam oswiecona lampe nocna. Chcialm dac jej znac, ze wrocilam, jednak kiedy uchylilam drzwi, zobaczylam spiaca dziewczyne, ktora nie dokonczyla czytac ksiazki i zasnela. Delikatnie wyjelam ksiazke spod jej dloni i polozylam na stoliku nocnym. Kocem przykrylam jej chuda sylwetke i zgasilam swiatlo. Pozniej poszlam do lazienki umyc sie, zwiazalam wlosy w niedokladnego koka i zmazalam makijaz. Na szczescie leciala jeszcze ciepla woda i moglam sie dokladnie umyc. Do wanny dolalam plynu z rozy, zrobila sie wielka piana, a zapach rozniosl sie po calym pomieszczeniu. Przez ten caly czas myslalam o Zaynie. Boje sie, ze to jeden z moich snow i ze sie obudze. Od zawsze wszyscy moi nauczyciele mowili mi, ze mam bardzo bujna wyobraznie, ze moja fantazja nie zna granic. Proponowali mi abym napisala jakas ksiazke. Ale co taka nastolatka jak ja moglam o tym pomyslec, wysmialam i tyle. Lecz powoli sama zaczynam przyznawac im racje. Moje sny, nigdy nie byly zwykle i bez znaczenia. Zawsze mialy niesamowite zakonczenie, pelne przygod i wspanialych przezyc. Bylam zla kiedy sie skonczyly, lub ktos mi je przerwal.
Czasem mam uczucie jakby moje sny same sie spelnialy. Odczuwalam deja vu, to wszystko w pewnym sensie bylo znajome. Kiedy juz umyta i odswiezona wyszlam z lazienki, ubralam sie w pizame i swoje emu. Wyszlam na taras, gdzie byl piekny widok, nocny Londyn. Miasto bylo tak oswietlone, ze bezchmurne niebo zamiast granatowe, bylo pomaranczowe. Bilo od jego cieplem. W reku mialam kubek goracego cacao, ktore malymi lyczkami popijalam. Nie mialam ochoty isc spac, bylam tym wszystkim tak podekscytowana, ze czulam sie jakby byl to dzien. Wlaczylam radio, a tam leciala jedna z moich ulubionych piosenek (posluchaj) cala bylam w skowronkach. Ogolem byla to ciepla noc. Sluchajac tej piosenki, bylam zamyslona i slyszac glosy chlopakow doszlo do mnie, ze jestem o krok aby zobaczyc sie z nimi wszystkimi i pobyc dluzej, niz kilka sekund. To wszystko bylo niesamowite i nie dochodzilo do mnie, ze to dzieje sie naprawde.
Oparlam glowe o swoja piesc i patrzylam w to co jest przede mna, w to co bedzie juz niedlugo moim nowym domem, moim codziennym zyciem i moja historia.
Podoba mi się to co mówi Zayn "Duzo jest rzeczy przeciw nam, ale nie jestes mi obojetna i gdyby nie ten niedoszly wypadek nigdy bym nie pomyslal, ze jestes mi az tak potrzebna do szczescia" Pieknie to napisałaś. To opowiadanie zaczyna się bardzo interesująco. Będę go czytała tak jak twój poprzedni, a tak przy okazji dlaczego przestałaś pisać na nim?
OdpowiedzUsuńCzekam na nn^^
Poniewaz znudzil mi sie i uwazam ze byl taki mdly -.-
UsuńMega <3
OdpowiedzUsuńNominuję cię do The Versatile Blogger
PS. Zapraszam do mnie na http://stole-my-heart-opowiadanieo1d.blogspot.com/
Dziękuję Ci za miły komentarz :) Przeczytałam od początku Twoje opowiadanie i bardzo mi się spodobało;) Oczywiście dodaję do ulubionych i obserwowanych:) Ta akcja w klubie i później była świetna, ten pocałunek aah:) Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńŚwitne opowiadanie :D Dopiero kiedy przeczytałam twój komentarz znalazłam ten blog, zajebisty jest. Dodaję do obserwowanych i czekam na next <3 Błagam dodaj jak najszybciej nowy rozdział :P
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/
Przeczytałam wszystkie rozdziały.
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. :D I te słowa Zayna. Awwww...<33
Przy okazji dziękuję za komentarz.
Czekam na następny.
Kolejny rozdział: http://opowiadaniaa1d.blogspot.com