,,First meeting,,
Mam na imie Claudia, 18 lat. Bylam polka , ktora zamieszkala w wieku 11 lat w Wielkiej Brytanii. Mieszkalam z rodzicami w Menchester.
Bylam wielka fanka chlopakow One Direction, od samego poczatku kibicowalam im w X-Factorze. Plakaty zakrywaly moje sciany, a ja bylam zakochana w tym. Nie wstydzilam sie tego, ze jestem fanka i jak kazda z nas mazylam o tym aby kiedys spotkac ich i przytulic. Mialam to szczescie i dzieki temu w moim nowym zyciu otworzyl sie nowy rozdzial, rozdzial ,,Little Things,,.
Wlasnie zakonczylam nauke w szkole sredniej. Mialam przed soba rozpoczynajace sie wakacje, na ktore z utesknieniem czekalam. Rodzice zrobili mi prezent i wynajeli mieszkanie w Bradfort, miejscowosci z ktorej pochodzil Zayn Malik. Bardzo sie cieszylam, ze tam spedze wakacje.
Byl 3 dzien wakacji, poniedzialek sloneczna pogoda, zero chmur na niebie. W ogole nie podobne do Anglii. Wsiadlam w pociag i wyjechalam do Bradfort. Po godzinie jazdy pociagiem bylam juz na dworcu, podjechalam pod hotel taksowka.
Bagazowy pomogl mi sie zamledowac i rozpakowac w nowym mieszkaniu. Bylo bardzo okazale i eleganckie, cos o czym moglam snic tutaj. Dochodzila 11 rano. Byla mloda godzina, zaraz przebralam sie w to tylko, ze bez bejsbolowki. Zeszlam do hotelowej restauracji aby cos zjesc. W mojej nowej kuchni niestety nie bylo nic. Obsluzyl mnie przystojny chlopak, mial dluzsze szatynowe wlosy z niebieskimi oczami. Byl dosc wysoki i wysportowany. Jego usmiech poszczelil mnie w pewnym momencie. Swoim delikatnym glosem zapytal, co chcialabym zjesc. Bylam w transie i na poczatku nie odpowiadalam, ale na szczescie obudzilam sie w odpowiednim momencie.
-Poprosze.. to, danie i wode z cytryna.
-Czy deser tez bedzie zamawiany? - Chlopak tak gleboko patrzyl mi w oczy, ze przez przypadek wzielam najdrozszy ten.
-Moze do tego made macchiato? - Pytal tak slodko, ze znow sie wylaczylam.
-Pewnie..
Gdy kelner odszedl, zastanawialam sie jaka cenna bedzie widniala na moim paragonie. Mialam karte taty, ale obiecalam, ze nie wydam calej kasy. A mialam przeczucie, ze wszystko strace w restauracji.
Kiedy na moim stoliku pojawily sie wszystkie zamowienia, przerazilam sie. Od tego przytyje z 2000 kalorii.
Powoli robilo mi sie slabo, kiedy zobaczylam, ze przy kolejnym stoliku siedzi Zayn z zespolu One Direction.
Byl zamyslony i zmeczony. Podpieral glowe swoja piescia i patrzyl sie w menu. Wydawalo mi sie jakby byl nieszczesliwy. Zastanawialam sie czyby do niego podejsc? Ale o czym mialabym z nim rozmawiac. Zreszta moze chce odpoczac od fanek i paparazzi. A proszac o autograf chlopak pomyslaby, ze nigdzie nie ma spokoju. Zjadlam troche deseru i poprosilam przystojnego kelnera aby zaplacic mu.
-Co nie smakowalo? - Zapytal.
-Nie, czemu? Bylo bardzi dobre.
-Malo zjadlas. Wlasciwie to nic.
-Boli mnie brzuch dlatego, to ile place? - Przystojniak wyciagnal wszystkie paragony i polozyl mi na stoliku.
Gdy zobaczylam cenne z przerazenia nie powstrzymalam swojego krzyku.
-COOO!!!??? - Wszyscy skierowali wzrok na mnie, nawet Zayn. I to byl ten moment, kiedy moje oczy spotkaly sie z jego oczyma. Jak magia, cos pieknego. Lecz musialam to skonczyc podawajac kelnerowi karte ojca. Chlopak po chwili wrocil, oddal mi karte i doczepil zielona karteczke. Zerknelam na nia, a tam jego numer, imie i o ktorej konczy prace. Usmiechnelam sie sama do siebie i wrocilam do swojego mieszkania. Zakonczylam pakowanie i usiadlam przed telewizorem. Ogladalam mecz koszykowki.
Nie wiem czemu to robilam, ale moze dlatego ze bylam zamyslona. Caly czas myslalam o Zaynie. Nie wiem dlaczego. Od dawna jestem fanka, ale nigdy tak nie mialam. Aby o tym zapomniec, przebralam sie w stroj kapielowy i bialy szlafrok. Postanowilam pojsc do hotelowego basenu i odprezyc sie. Strasznie kochalam plywac. Wchodzac tam ogarnelo mnie cieple powietrze i para. Dominowal kolor niebieski, ktory sprawial, ze chce sie zyc. Polozylam szlafrok na lezaku, zwiazalam wlosy w kok i wskoczylam do basenu. Woda byla ciepla i czysta, wrecz przezroczysta. Idealnie widzialam spod. Takie plywanie to sama przyjemnosc. Lecz nie zauwazylam, ze po chwili wplynelam na najwieksza glebine. Aby sprawdzic jak jest gleboko zanurzylam sie tak, by moje nogi staly na dnie. Ku mojemu zdziwieniu zakrylo mnie cala, nawet gdy podnioslam rece i jeszcze troche. Dobrze, ze umialam pywac dlatego spokojnie wyszlam na lezak aby odpaczac i wysluszyc sie. Wtedy przyszedl Zayn i to byl drugi raz kiedy bylam z nim w tym samym pomieszczeniu, o tym samym czasie. Serce bilo mi szybciej iz to on podobal mi sie najbardziej z zespolu. Chlopak jednak mnie nie zauwazyl i przeszedl dalej. Zdjal szlafrok i wskoczyl do wody. Zdziwilam sie, poniewaz z tego co wiem Zayn nie umie plywac. Na poczatku obmywal sie woda, a pozniej szedl coraz dalej. Probowal sie nauczyc plywac, lecz slabo to mu szlo. Przez chwile zaczelam sie smiac, az do momentu kiedy po dwoch machnieciach, bez swiadomosci byl w miejscu gdzie jest gleboko. Probowal sie wydostac i zachlysnal sie woda. Zaczal tonac. Na basenie oprocz mnie bylo malzenstwo, ktorzy lezeli na lezakach. Nawet sie nie zastanawialam tylko wskoczylam do basenu i wyciagnelam go. Chlopak byl przestraszony i caly dygotal. Lecz nawet na mnie nie spojrzal. Chcialam sie go zapytac czy wszystko ok, ale zaraz podbiegl do mnie spozniony ratownik i rozdzielil nas. Nie chcialam przeszkadzac dlatego ubralam sie w szlafrok i wrocilam do mieszkania. Zrobilo mi sie troche glupio. Bo nie powinnam odchodzic, wkoncu to ja go uratowalam i to ja powinnam mu pomoc. Wiem jest gwiazda, ale gdyby nie ja moglby byc w szpitalu albo gorzej. Ze smutna mina polozylam sie w sypialni i zasnelam.
Dobrze, że go uratowała :)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :)
OdpowiedzUsuń